Maria i Bożenna
Słusznie jej wierszyki schlastał krytyk surowy, krytyk poważny.
Jak mogła córka tak godnego ojca, wnuczka wąsatego piewcy szabli,rumaka wiernego i krócicy – tak bez wstydu, otwarcie i ślepo – bezreszty zagubić się; W Ogrodach Miłości!Ale ,,karmelki nadziewane marcypanami” nawet jeśli ślinka cieknie naich widok nie budzą przecież myśli krwiożerczych, nikt dla karmelkanie rzuci się z wieży, nie przyzywa Wszystkich demonów Babilonu, nietruje się; sublimatem. .. To nie dla smaku karmelka dziewice wdzięcznejak sarny noszą rok po roku deskę pod łopatkami, ortopedyczny gorset:należy do profesji nimfy, najady – w imię miłości, szczęścia i rozkoszycodziennie odwiedzają gabinet tortur; Syrena kochając księcia udajekobietę kalecząc do krwi swoje nienawykłe do ostrych kamienipłetwy. .. Jak trudno udawać kobietę, kiedy Los uczyni nas kobietą,jak trudno być hurysą z haremu jeśli jest się hurysą z haremu -stworzoną do miłości. Czy ten trud, tak rzadko wynagradzany rozkosząspełnienia- tym cudem niemożliwym — zostawia miejsce na ,,pionstruktury moralnej”, ,,przejaw wycieńczenia duchowego” – choć’: gramsił i czasu na te czcze fantomy. . .Krytyk nadęty, godnie palcem w góręwskazując, widzi w tej płochej pustocie ,,zawijania papilotów przyporannej toalecie”, takie tam sobie kobiece faramuszki. .. Każdy z nasma swoją część racji, swoją opowieść, nawet szacowni krytycy,autorytety sprzed wieku, opowiadacze starych dowcipów. Pójdźmywięc śladem tych ośmieszonych tropów i spytajmy, co wybrałabypoetessa, gdyby Pan, tak przecież łatwo łączący wzniosłość ipotworność zgodził się złośliwie z drwiącym krytykiem i kazał jejwybierać między syreną a kobietą:Czy jej poezja ma olśniewać, czy jej włosy?Ale czy cokolwiek, ktokolwiek – oddzieli lustro od jego odbicia,Wyłowi księżyc wędką?I tak pan Ostap Ortwin zostaje ze swoimi racjami, Maria PawlikowskaJasnorzewska ze swoim podwójnym cierpieniem, a my -po wiekuprawie – zaczarowani czarem tej czarownicy — z jej poezją!( …A dokładnie po 62 latach od śmierci Autorki, a 112 od jej narodzin i właśnie tak długo trzeba było czekać, żeby odbył się pierwszy seans spirytystyczny na którym nie poetka, ale poetkę
przywoływano do życia)! Rzecz się działa na scenie Muzeum Niepodległości związanego z Polską Fundacją Kościuszkowską. Cudu tego dokonała Bożenna Hampel-Siemaszko —- współzałożycielka Fundacji, na podstawie swego libretta do operetki o rodzinie
Kossaków. Jest jednocześnie medium, samą poetką, prowadzi dialog z mężem, kochanym – czy nie dlatego, że jej nie rozumie?, Duchy ożywione, przybyłe z zaświatów łączą się z nami przez czas i przestrzeń, licznie zgromadzona publiczność W akcie obrzędowej
reinkarnacji jednoczy się z pasją i udręką artystki W krótkiej chwili utożsamienia, a potem jak gdyby nigdy nic wraca do swoich zajęć, swoich domów, swoich żon i mężów. I może coś z tej lekkości, jedwabiu, muślinów i nadziei i rozpaczy j piękny i straszny świat,
który tak dawno umarł i to w nim, co nigdy nie umrze – zostanie z nami. Tak w każdym razie można sądzić po reakcjach widzów, do których przyczynili się też poza autorką: Marek Sewen, który zilustrował przedstawienie muzycznie z Warsaw Chamber Orchestra i aktorzy: Andrzej Maślankiewicz, znany dziennikarz, sekretarz generalny SDRP, który wcielił się tu na potrzeby spektaklu w rolę męża poetki i Wojciech Potocki, ekspert muzyczny – jako duch wielokrotny. Nikt jednak nie ujmie zasług Bożenny Hampel, czarownicy z Warszawy, która najpewniej jest prosta inkarnacją czarownicy z Krakowa! Nie byłoby to przykre dla tej ostatniej. Bo też zresztą któż poza nimi to wie na pewno! I dowodem na to jest zrozumienie, jeśli nie doskonałe przystawanie wrażliwości pani Bożenny do trudnych wymogów tożsamości i specyfiki artyzmu Pani Marii, Lilki Kossakówny. Znana dziennikarka przeistoczyła się w aktorkę w pełni. Inni aktorzy stają na wysokości zadania.
Zwłaszcza pan Andrzej Maślankiewicz, który uprzednio grałBerlioza w sztuce wystawionej w Białołęckim Qśrodku Kulturywedług Mistrza i Małgorzaty”Potrafił zatem odczuć i przekazać – poprzez swój spokój iironię-iż spektaklowi Bożenny Hampe1- Siemaszkopatronował duch samego Bułhakowa.Sprawiło to groteskowe poczucie humoru cechujące tekst paniBożenny i metaforyczne zderzenie elementów światanadprzyrodzonego — w którym ożywają katyńskie ismoleńskie duchy — z realiami codziennego życia.I tak ,,seans spirytystyczny ,, ,,(Czarownicy z Warszawyw swej istocie jest ,,seansem czarnej magii ”z ,,Mistrza iMałgorzaty” w którym widzowie są świadkami tak zwanejmasowej hipnozy sprowokowanej przez Wolanda.,,jest to ściśle naukowe doświadczenie, które najlepiejdowodzi, że nie ma w magii żadnych cudów ,,Czekamy na kolejne wydarzenie artystyczne , na nowa rolę;pani Bożenny…
Karol Wieczorek
Karol Wieczorek -wybitny polski malarz (mini Grand PrixInternational d art. Contemporain de Monte Carlo)Autor kongenialnych ilustracji do ,,Mistrza i Małgorzaty”Bułhakowa. E.Mail: karol_wieczorek@interia.pl